Stowarzyszenie Naukowe Archeologów Polskich stanowczo protestuje przeciwko wysadzeniu zabytkowego mostu w Pilchowicach dla potrzeb kilkusekundowej sekwencji w filmie!
Jeśli dojdzie do realizacji tego zamierzenia będzie to barbarzyństwo.
Polska, jako jeden z pierwszych krajów, w 1976 roku ratyfikowała Konwencję w sprawie ochrony światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego.
W preambule Konwencji stwierdza się, że „dziedzictwu kulturalnemu i naturalnemu coraz bardziej zagraża zniszczenie nie tylko wskutek szkód wywoływanych przyczynami tradycyjnymi, lecz także wskutek przeobrażeń społecznych i gospodarczych, które pogarszają sytuację przez zjawiska jeszcze groźniejszych szkód lub zniszczeń (podkr. SNAP)”.
Dla nas – archeologów – nie ma znaczenia, na jakich terenach znajduje się dziedzictwo archeologiczne, które jest przedmiotem naszych działań. Traktujemy je jako dziedzictwo kulturowe wszystkich ludzi.
W naszej pracy mamy również do czynienia z odkrywaniem zabytków techniki i architektury, które często są zachowywane jako świadectwa kontynuacji dziejowej.
Dlatego jesteśmy zszokowani wypowiedziami urzędników państwowych, którzy przyklaskują tego typu inicjatywom, a którzy są zobowiązani do ochrony dziedzictwa kulturowego, a nie do zaspokajania potrzeb filmowców.
Szczególnie szokujący jest poziom wypowiedzi wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego (sic!): „Ja bym się nie fiksował, że to jest zabytek. Nie każda stara rzecz jest zabytkiem. Wyraźnie jest napisane w ustawie, że zabytkiem jest tylko to, co ma wartość społeczną, artystyczną bądź naukową. W sztuce i kulturze ta wartość powstaje tylko wtedy, jeśli jest relacja między obiektem kultury a człowiekiem. Jeśli więc obiekt jest nieużytkowany, niedostępny, to nie ma takiej wartości. Więc to nie jest zabytek.” Nieprawda. Most jest zabytkiem – jest wpisany do ewidencji zabytków, czego skutki prawne są zbliżone do wpisu do rejestru zabytków (wyrok WSA sygn. VII SA/Wa 2652/12) i ma kartę zabytku techniki.
Nie mniej szokujący jest brak wiedzy wiceministra odnośnie do ustawowej definicji zabytku i wprowadzanie jej własnej „interpretacji”. I równie szokująca jest postawa wiceministra objawiająca się bezceremonialnością i lekceważącym stosunkiem do otoczenia – w tym przypadku wobec zabytku wpisanego w krajobraz Kotliny Jeleniogórskiej, będącego jego atrakcją turystyczną.
Ministerstwo powinno wspierać działania wojewódzkiego konserwatora zabytków, aby most w Pilchowicach jak najszybciej wpisać do rejestru zabytków i objąć opieką państwową, a nie przyczyniać się do destrukcji dziedzictwa kulturowego.
Wysadzenie mostu w Pilchowicach należy potraktować jako zjawisko jeszcze groźniejszych szkód i zniszczeń powstałych wskutek przeobrażeń społecznych, jakim jest sposób myślenia ludzi zafascynowanych doraźną „reklamą”. Czy na pewno taka forma „reklamy” jest nam potrzebna?